Kolejne statystyki podawane przez Komendę Główną Policji nie pozostawiają złudzeń – liczba kradzieży nie wyhamowała, a wręcz wzrasta. Zestawiając ze sobą pierwsze półrocze tego i zeszłego roku, liczba przestępstw wzrosła o 39,1% - z 17 213 do 23 936[1]!  Ekspertów bardzo martwi także wzrost tak zwanych „drobnych kradzieży”, czyli takich, które nie przekraczają progu 500 zł, a więc prawnej granicy pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem. W pierwszym półroczu 2023 roku ich liczba wzrosła o 21,6% w porównaniu do analogicznego okresu 2022, co oznacza wzrost ze 112 524 kradzieży, do poziomu aż 136 806 takich przypadków[2]. Rośnie też liczba „kradzieży zuchwałych”, czyli takich, które zagrożone są karą pozbawienia wolności do 8 lat[3].  Warto przy tym pamiętać, że to jedynie wierzchołek potężnej góry lodowej – na gorącym uczynku ujawnia się zaledwie 10% kradzieży, a ogółem odsetek ten sięga zaledwie 15%. Całej reszty nie ujmują policyjne statystyki, ale doskonale odczuwają to w swoich kieszeniach właściciele sklepów i sieci handlowych. Kolejny raz dane Komendy Głównej Policji wzbudzają ożywione komentarze ekspertów, socjologów, ale branża detaliczna zdaje się przechodzić nad problemem do porządku dziennego.

 

Lekceważące podejście i niewłaściwe działania strategiczne firm

 

Niezależnie od powodów kradzieży i tego, czy wynika ona z biedy, wysokiej inflacji czy chęci szybkiego wzbogacenia się, na końcu zawsze stratę ponosi sprzedawca detaliczny. Niestety, wciąż wiele firm akceptuje pewien poziom strat wynikających z kradzieży jako naturalnie towarzyszących działalności handlowej. To tak, jakby świadomie godzić się, że kontrahenci nie zapłacą nam 1 na 10 faktur, a każdy pracownik może bezkarnie ukraść określoną liczbę produktów. Takie ciche przyzwolenie, przenosi się zarówno na brak chęci wdrożenia odpowiednich zabezpieczeń, jak i na zuchwałość nieuczciwych konsumentów – ci doskonale wiedzą, gdzie postawione są atrapy urządzeń zabezpieczających,  a w których sklepach zazwyczaj brakuje obsługi czy ochrony. Inną, nieadekwatną strategią, która w minimalnym stopniu ogranicza poziom strat, jest wybiórcze podejście do problemu kradzieży. Niektóre placówki decydują się na częściowe, wręcz minimalistyczne zabezpieczenia np. oznakowanie klipsem ochronnym jedynie najdroższych butelek alkoholu. Inne podmioty ustawiają imitacje bramek antykradzieżowych, montują atrapy kamer i straszą napisami, że sklep jest w pełni monitorowany i zabezpieczony. To są działania pozorne, które można określić brakiem systematycznego sposobu zapobiegającego stratom.

 

Brak analizy zdarzeń i niewłaściwy dobór sposobów zabezpieczania produktów

 

Jednak nie tylko handlowcy, którzy nie robią nic, popełniają błędy. Część sprzedawców posiada przecież systemy zabezpieczające przed kradzieżą, jednak nie zawsze potrafią w pełni wykorzystać możliwości jakie im dają.

 

- Bardzo dobrym przykładem na brak umiejętności korzystania z systemów zabezpieczeń jest pomijanie analizy ich skuteczności. Bardzo często nikt nie sprawdza i nie monitoruje tego, jak często włącza się alarm, w jakich godzinach i dniach tygodnia, czy niektóre kasy lub wyjścia są bardziej narażone, a w niektórych kasach podejrzanie nikt nigdy nie próbował nic wynieść. To są wszystko dane, które pomagają świadomie i skutecznie zarządzać systemami zapobiegania stratami w handlu – komentuje Robert Głażewski, Business Unit Director w Checkpoint Systems Polska.

 

Takie podejście wynika często z przypadkowości w budowaniu systemów zabezpieczeń. W jednym sklepie stosowane są konfiguracje różnych dostawców, które wzajemnie ze sobą nie współpracują i stanowią odrębne rozwiązania, a jednocześnie ograniczają możliwości rozbudowy systemów o najnowsze rozwiązania technologiczne. Jeszcze innym przykładem jest bazowanie jedynie  na systemach monitoringu wizyjnego i pracownikach ochrony. Dobrze obrazuje to przykład sklepu,  w którym nieuczciwy konsument próbował ukraść kilka czekolad[4] . Sklep musi teraz ponieść koszty nie tylko kancelarii prawnej, ale także koszt czasu zaangażowania pracowników i ochrony w składanie zeznań, koszt czasu poświęconego na przeglądanie i zabezpieczenie zapisów monitoringu itp. Należy zadać sobie pytanie, czy te nakłady czasu pracy i koszty z nimi związane są rozsądne, czy też korzystniejsze jest wdrożenie kompleksowego systemu zapobiegania stratom bez konieczności dochodzenia swoich praw w sądzie?

 

Nie każdy sklep potrzebuje zabezpieczeń jak bankowy skarbiec

 

Często barierą przed wdrożeniem skutecznych, zautomatyzowanych rozwiązań antykradzieżowych jest niechęć do ponoszenia wydatków wynikająca z myślenia, że każdy detalista potrzebuje zbudować w swoim sklepie system ochrony rodem z bankowego skarbca. To błędne podejście. Zupełnie innej skali zabezpieczeń antykradzieżowych potrzebuje sklep jubilerski, innych sportowy, a jeszcze innych spożywczy.

 

- Warto podkreślić, że profesjonalne systemy zabezpieczeń antykradzieżowych, takie jak bramki antykradzieżowe P30 Checkpoint, są dostępne w przystępnych cenach i różnych konfiguracjach, co znacząco pozwala obniżyć barierę wejścia, jednocześnie pozwalając na rozbudowę systemu w przyszłości. Odpowiedzialny dostawca rozwiązań wykona także audyt, który pozwoli uniknąć inwestycji niedopasowanych do realnych potrzeb biznesu. Idealnym przykładem są np. sklepy sportowe – wielu producentów fabrycznie umieszcza na swoich produktach zabezpieczenia antykradzieżowe, a więc często wystarczy tylko dokupić bramki – dodaje Robert Głażewski.

 

Jeszcze łatwiejsze we wdrożeniu są rozwiązania dla franczyzobiorców. Spójny projekt sklepów, podobna ich wielkość i praktycznie identyczny asortyment sprawiają, że rozwiązania zapobiegające kradzieży stają się jeszcze bardziej efektywne kosztowo i szybko można je wdrożyć w dużej skali.

 

Wiele firm przekonało się już, jak efektywne i pomocne mogą być systemy antykradzieżowe. Firma LPP korzystając z technologii RFID, nie tylko zabezpieczyła towary przed kradzieżą, ale także zautomatyzowała procesy inwentaryzacji, przyjęcia towaru czy skróciła czas obsługi.

 

- Spotkaliśmy się z sytuacjami, kiedy właściciele sklepów boją się rozwiązań antykradzieżowych, ponieważ nie chcą zaburzać eleganckiego wystroju sklepu, albo uważają, że mają na nie za mało przestrzeni. Współczesne rozwiązania antykradzieżowe są tak elastyczne, że można je w praktyce całkowicie wkomponować w wystrój sklepu albo umieścić w mało widocznych miejscach jak np. sufit, czy pod podłogą – komentuje Agnieszka Sawicka, Marketing Manager z Checkpoint Systems.

 

Zjawisko kradzieży istnieje od zarania dziejów. Nauczyliśmy się zabezpieczać swoje domy, chronimy swoje samochody, jednak wciąż niewystarczająco chronimy nasze biznesy i sklepy detaliczne. Najnowsze statystyki Komendy Głównej Policji są najlepszym dowodem, że handel zmaga się  z wyzwaniem przeciwdziałania kradzieży. Miejmy nadzieję, że przedstawiciele branży wyciągną lekcje z dotychczasowych doświadczeń i wdrożą odpowiednie rozwiązania.

 

[1] https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/kradzieze-w-sklepach-a-inflacja-w-polsce-nowe-dane-policji-eksperci-komentuja-7286083

[2] https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/kradzieze-w-sklepach-a-inflacja-w-polsce-nowe-dane-policji-eksperci-komentuja-7286083

[3] https://www.rp.pl/przestepczosc/art39018401-coraz-wiecej-kradziezy-w-polsce-rosnie-liczba-przestepstw-szczegolnie-zuchwalych

[4] https://pomorska.pl/torun-recydywista-oskarzony-o-kradziez-75-czekolad-w-biedronce-uniewinniony-monitoring-niewyrazny/ar/c15-17681133